W cenie naszego biletu autobusowego (taką dobrą wersję trasy wybrałyśmy) był również rejs statkiem po Tamizie. Jedyny warunek był, że musiałyśmy wejść na statek przed upływem 24 godz. od momentu pierwszego skasowania biletu.
Stanęłyśmy w kolejce do wejścia na statek. Jak przyszła na nas kolej do wchodzenia, to stwierdziłyśmy że poczekamy na następny statek, bo ten już jest pełny. Na następny statek weszłyśmy pierwsze i nie wiedziałyśmy gdzie usiąść - taki miałyśmy wybór.
Odpływamy
Z pływaniem też nie miałyśmy umiaru. Na statku spędziłyśmy ok. 3,5 godz. Przepłynęłyśmy całą trasę. Od Big Bena do Greenwich (powyższe zdjęcia), gdzie przechodzi południk 0 stopni.
Nie wysiadłyśmy ze statku. Już tu kiedyś byłyśmy z Maćkiem: http://wojaze-kdz.blogspot.com/p/anglia.html
Wracamy.
Przed nami sesja z Tower Bridge :)
Jak płynęłyśmy statkiem zaczęło padać. Stąd te chmury.
I tak zakończyłyśmy zwiedzanie Londynu z poziomu Tamizy.
Teraz poszłyśmy zwiedzać Londyn z lotu ptaka czyli zapraszam do zakładki London Eye.
Odpływamy
Z pływaniem też nie miałyśmy umiaru. Na statku spędziłyśmy ok. 3,5 godz. Przepłynęłyśmy całą trasę. Od Big Bena do Greenwich (powyższe zdjęcia), gdzie przechodzi południk 0 stopni.
Nie wysiadłyśmy ze statku. Już tu kiedyś byłyśmy z Maćkiem: http://wojaze-kdz.blogspot.com/p/anglia.html
Wracamy.
Przed nami sesja z Tower Bridge :)
I jeszcze jedno ... Bo na pewno było za mało zdjęć :) |
Teraz poszłyśmy zwiedzać Londyn z lotu ptaka czyli zapraszam do zakładki London Eye.