Londyn

Do Londynu jeździłyśmy metrem.
Po zwiedzaniu Londynu autobusem, poszłyśmy pod Pałacem Buckingham. 
Obowiązkowo sesja na tle Pałacu :)
To którędy teraz idziemy?
Kasia na tle Londynu
 Ulubione miejsca :)
 
 Posiłek na Stacji Victoria i powrót do domu.
Podczas kolejnego zwiedzania Londynu kilka razy przeszłyśmy po moście Westminster. Gdyby tylko było na nim mniej ludzi :)
Charakterystyczny widok
Kolejne miejsce, w którym należy być :) i jest tłum ludzi - Piccadilly Circus. 
I jeszcze charakterystyczne reklamy na Piccadilly Circus. Tym razem należy zwrócić uwagę na kod QR i piękne imię :)
Londyńska budka telefoniczna
I znowu wycieczka do Londynu. Tym razem postanowiłyśmy obfotografować metro :)
Symbole Londynu :)

Tego dnia zwiedzałyśmy Pałac Buckingham. Co roku przez miesiąc, podczas wakacji królowej, pałac udostępniony jest dla turystów. Podczas zwiedzania nie można niestety robić zdjęć. Ale widziałyśmy wystawę tradycyjnych szat, upominków, strojów, biżuterii oraz archiwalne fotografie i filmy.
I oczywiście mogłyśmy poczuć klimat, jakbyśmy szły na audiencję do królowej :)
Wycieczka kończy się w ogrodach królewskich. Tu można się czegoś napić. I już można robić zdjęcia :)
Rzadko się zdarza aby Pałac pokazywano od tej strony, tak więc zdjęć trochę napstrykałyśmy :)
Następnie pojechałyśmy na Stadion Wembley, a później znowu zwiedzałyśmy Londyn. 
I ciąg dalszy sesji w metrze :)
Trafalgar Square - pamiętam, że na tym placu zawsze było bardzo dużo gołębi. Teraz ich nie ma. Niemniej później, kilka ulic dalej miałam bliskie spotkanie z gołębiem. Ale co tam gołębie - należy podziwiać widoki :)
Spacerując ulicami Londynu doszłyśmy do Covent Garden - dzielnicy znanej ze spotkań artystów, muzyków, cyrkowców, ludzi związanych ze sztuką ... 
Mama opowiadała, że bardzo lubiła tu przychodzić. To było kiedyś. Teraz tam był jeden wielki harmider i hałas, ale było ładnie.
I nasze ostatnie zdjęcia w Londynie. Zaraz wejdziemy do metra i pojedziemy do Hatfield.

Niemniej jeszcze będziemy miały przygodę w metrze ...
Jeżdżąc metrem ani razu nie było problemów. Wszystko działało jak należy. Do tej chwili.
Miałyśmy dojechać do ostatniej stacji, Cockfosters. Tu czekała na nas ciocia. Oczywiście wchodząc do metra zadzwoniłyśmy do niej. Teraz nie miałyśmy już zasięgu.
Ogłoszono, że jedzie pociąg do Cockforsters, a następny do Arnos Grove. Oczywiście przyjechały w innej kolejności. Wsiadłyśmy do naszego. Okazało się, że i tak musimy wysiąść w Wood Green. Kolejny jechał do Arnos Grove. Wsiadłyśmy. Uznałyśmy, że należy przemieszczać się jak najbliżej naszej końcowej stacji.
Mapka - ile stacji mamy do przejechania
W Arnos Grove wysiadłyśmy. A w zasadzie to wszyscy pasażerowie wysiedli i czekaliśmy co dalej. Przyjechał kolejny pociąg. Oczywiście z informacją, że jedzie tylko do tej stacji, czyli Arnos Grove. Po kilku minutach ogłoszono, że pociąg jedzie dalej, do Cockfosters.
Dojechałyśmy. Ciocia czekała, okazało się, że na jednej ze stacji był pożar i pociągi jeździły do danej stacji i wracały. Miałyśmy szczęście, że później nie wsiadłyśmy do metra. Miałybyśmy więcej utrudnień.

To już był nasz ostatni dzień w Londynie :)