Londyn z lotu ptaka

Londyn z lotu ptaka czyli London Eye.
Konstrukcja od spodu
Wchodzimy do kabiny
Kabina wznosiła się i wznosiła. Byliśmy już wysoko. Jeszcze dobrze się czułam.
Ale jak spojrzałam w dół i w górę - jak wysoko jeszcze będziemy jechać ... to już nie było tak super.

Jednak należało wziąć się w garść ... 
Chwilę to trwało ...
...
...
Potem już tylko podziwiałam widoki i robiłam zdjęcia ...
Zaraz będziemy wysiadać.
Ludzie wysiadają z kabiny, obsługa czyści ją i wsiadają kolejni pasażerowie.
Po tych przeżyciach (i pływanie po Tamizie i London Eye) postanowiłyśmy wracać do domu, do Hatfield. Oczywiście zanim doszłyśmy do metra, przeszłyśmy się jeszcze po Londynie.